Popularny maluch Nissana powraca z napędem elektrycznym.
Roman Popkiewicz
Przy odblokowaniu drzwi, reflektory mrugają i zapalają się jakby Micra otwierała oczy. Maluch jest pierwszym z czterech elektrycznych aut, które w ciągu najbliższych dwóch lat pojawią się w salonach Nissana. W następnej kolejności zobaczymy Leafa, Juke’a i model o klasę mniejszy niż Micra, rozwijany równolegle z Renault Twingo. W międzyczasie zadebiutuje też unowocześniony zespół hybrydowy w Qashqaiu.
Micra pojawia się w trudnym momencie dla japońskiej marki. Firma dopiero co zapowiedziała gruntowną restrukturyzację oraz ostre cięcia kosztów, włącznie z zamknięciem siedmiu fabryk i zwolnieniem 20 tys. pracowników. Z drugiej strony, to właśnie jest najlepszy moment na ofensywę nowych modeli.
Nissan Micra – model szóstej generacji
Pod względem technicznym Micra jest oczywiście identyczna z Renault 5. Obydwa auta powstawały zgodnie z zasadą, że „większość z tego co widać ma być inna, większość z tego czego nie widać ma być taka sama”. W wypadku nadwozia Micry rzeczywiście niemal wszystko co widać różni się od R5, jednak kabina Nissana jest taka sama jak w Renault.
Styliści Nissana przedłużyli i wyżej umieścili pokrywę silnika, przez co bryła nadwozia Micry nabrała nieco innych proporcji (jedynie z profilu auto jest bardzo podobne do Renault), a nakładki na zderzakach i progach zostały zaprojektowane w stylu znanym z crossoverów. Najbardziej charakterystycznymi elementami są duże, okrągłe światła z przodu i z tyłu, które luźno nawiązują do popularnej Micry trzeciej generacji z 2022 r., a także długie, wklęsłe przetłoczenia po bokach nadwozia, jakby wykonane małą, okrągłą łyżką do lodów.
Nissan Micra – kabina i multimedia
Niespełna czterometrowe auto ma bardzo duży rozstaw osi (2540 mm), dzięki czemu koła są rozstawione praktycznie w samych narożnikach nadwozia, robiąc miejsce dla pięcioosobowej kabiny. Na desce rozdzielczej główną rolę gra wysoko umieszczony panel dwóch ekranów o przekątnej 10,1 cala każdy. Grafika zarówno wskaźników, jak i multimediów odróżnia Micrę od jej kolegi spod znaku Renault, a w ofercie będą trzy warianty wykończenia kabiny, również unikatowe dla modelu Nissana. W wyższych wersjach w wyposażeniu znajdzie się m.in. nagłośnienie marki Harman/Kardon.
Pokładowy system multimedialny bazuje na oprogramowaniu Android Automotive i ma wbudowaną zarówno nawigację, jak i asystenta głosowego Google’a, a jednocześnie oferuje bezprzewodowe interfejsy dla smartfonów z systemami iOS i Android. Daje też możliwość połączenia auta z aplikacją NissanConnect.
Nissan Micra – wersje napędu
Układ jezdny Micry z wielowahaczowym zawieszeniem z tyłu zapowiada dobrą kombinację właściwości jezdnych i komfortu, a niezależnie od wersji, maluch będzie miał 18-calowe obręcze kół. Silnik jest umieszczony z przodu i napędza przednie koła, a w ofercie będą dwie wersje napędu – o mocy 122 KM i z akumulatorem gromadzącym 40 kWh energii oraz 150-konna z akumulatorem 52 kWh. Micra zachowa też dobrze znaną m.in. z Leafa funkcję e-Pedal, dzięki której kierowca może regulować stopień odzysku energii po zdjęciu nogi z pedału przyspieszenia (od zerowego po bardzo silny) i która umożliwia jazdę bez korzystania z hamulców, włącznie z pełnym zatrzymaniem auta.
Nissan podaje, że zasięg auta powinien zgodnie z procedurą WLTP wynieść do 310 km w wypadku mniejszej „baterii” i do 408 km dla większej. Z kolei ładowanie prądem stałym pozwoli uzupełnić ładunek energii w akumulatorach od rezerwy do 80 proc. w około 30 minut.
Niezależnie od wersji, Micra będzie fabrycznie wyposażona w pompę ciepła (za którą często trzeba dopłacać 4-6 tys. zł), która przy niskich temperaturach pozwala oszczędzić energię na ogrzewanie kabiny. Wszystkie egzemplarze będą też obsługiwały funkcję V2L (Vehicle-to-Load), umożliwiającą zasilanie urządzeń zewnętrznych – z akumulatorów Nissana można więc będzie np. podładować elektryczny rower.
Nissan podaje, że do wyboru będzie sześć kolorów nadwozia oraz dwa kolory dachu (czarny lub szary), zebranych w 14 kombinacji. Sprzedaż Micry rozpocznie się jesienią.